sobota, 6 czerwca 2015

Rozdział 1 " Mistral "

 Rozdział 1
Kendra się zbudziła.Spojrzała na zegarek, było 15 minut po piątej.Dziewczynka zastanowiła się dlaczego się obudziła.Powodów było wiele, chrapiący ojciec, dźwięk przelatującego samolotu, ciche i miarowe piszczenie budzika albo jej starszy brat, który chrapał nawet głośniej od ojca.. Ale dziewczynka była prawie pewna, że to nie to, przecież zdołała się przyzwyczaić do ‘wspaniałych’ nawyków jej rodziny oraz do nowoczesnego bloku, który znjdował się dokładnie naprzeciwko „Fly airport”. Rozejrzła się po małym pokoju wytapetuowanym przez plakaty o koniah i Skrillexie.

Czy był dzisiaj jakiś szczególny dzień? Nie, był zwykły niedzielny poranek. Kendra westchnęła i poczłapała zrobić kanapke oraz ciepłe kakao. Ze świeżym śniadaniem na tacy poszła do pokoju i odstawiwszy bezpiecznie posiłek na stolik, włączyła komputer. Weszła na czat „Luzik” i sprawdziła czy jest któraś z jej znajomych, jak to przewidziała nikogo nie było.Kto by wszedł na czat o 5:20 nad ranem? Dziewczynka weszła na you tuba i włączyła „Zmierzch”, to był jej ulubiony film. Kiedy Bella się żeniła, Kendra rozmarzyła się i pomyślała czy ją, kiedyś jakiś chłopak tak bardzo pokocha.Niestety nie była chyba tak atrakcyjna jak Bella, bo nie miała nigdy żadnego adoratora. Była wysoką brunetką, o szarych oczach i przelotnym rumieńcu. Usta wąskie, ciało przeciętne. Zwykle modnie ubrana, zawsze z lekkim makijażem, gdy nie było czasu na upiekszanie się, tylko z szminką i mascarą. Zastanowiła się, czy gdyby była wampirem to wszyscy chłopcy by się w niej zakochali? Z rozmarzenia wyrwała ją jej mama, cała rozczochrana w błękitnej sukienko-piżamie ziewnęła i weszła do Kendry pokoju. Usiadła na krześle i obejrzała z nią  film, później poszła się przebrać w strój do fitnessu i wyszła z domu.

Dziewczynka zerknęła na zegar w laptopie, była 6:20. Jej mama zawsze wychodziła z domu koło szóstej i przez godzinę biegała po czym wracała do domu o 7 i gotowała śniadanie. Może dzięki tym codziennym treningom, Maria Jackson była atrakcyjną, młodą i zgrabną kobietą, o brązowych iskrzących się szczęściem oczach i ciemnych kasztanowych lokach. Kendra postanowiła zrobić psikus Markowi. Po cichu wkradła się do pokoju brata i pogberdała w jego plecaku, wyciągnęła pendriva, tam miała być jego praca domowa na polski. Dziewczynka zabrała pendriva i włożyła do swojego komputera, po kilku sekundach  była na pracy domowej Marka, uśmiechnęła się pod nosem i skasowała kilka wyrazów, dzięki czemu cały tekst stracił sens.  Zadowolona z przeczuciem że jutro jej starszy brat dostanie pałę, wrzuciła pendriva do jego torby i szybko wskoczyła do łóżka, przykryła się kołdrą oraz udała że śpi.Ona oraz jej brat zawsze robili sobie nazłość, więc nie uważała żeby to było niecne zachowanie.
Usłyszała dźwięk otwieranych drzwi i odgłos przekręcanego klucza. To był znak że za nie całe 10 minut wszyscy będą już na nogach. Maria obudziła Marka, tatę orz Kendrę, po czym nucąc poszła przygotować śniadanie. Po chwili wszyscy już siedzieli przy stole, rozkoszując się niedzielnymi placuszkami z syropem klonowym i świeżo wyciskanym sokiem. Chociaż dziewczynka już zjadła śniadanie, przełknęła 2 placki i szybko wychłeptała zawartość szklanki. Nie mogła przecież zdradzić, że się obudziła wcześniej,  i już zjadła, bo jej brat, wcale nie był taki głupi żeby nie skojarzyć jasnych faktów. Zadowolona położyła sie do łóżka. 

I jak wam się podoba pierwszy rozdział? :) Krótki, ale to tylko początek.

1 komentarz: